O tym jak ważne jest jedzenie podczas wypraw, zarówno tych mniejszych jak i większych, nie trzeba nikogo przekonywać. Na temat tego co jeść , pomysłów i teorii jest mniej więcej tyle ilu użytkowników plecaków. Ja chciałbym dziś pochwalić się naszym nowym odkryciem. Panie i Panowie sklep Woda Góry Las ma zaszczyt z dumą przedstawić nagrodzone w tym roku na największych w Europie targach przemysłu turystycznego OUTDOOR Friedrichschaffen jedzenie liofilizowane* POLSKIEJ firmy Lyofood.
„Polskiej” celowo napisałem dużymi literami gdyż nieczęsto zdarza się rodzimym producentom równać do najlepszych, a jeszcze rzadziej fakt ten doceniany jest przez międzynarodowe jury na imprezach targowych tej rangi. Z tym większą przyjemnością spróbowałem Farfalle ze szpinakiem i od razu zapadła decyzja: Lyofood uzupełni outdoorowe menu WGLa. Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie przetestowali nowości. Z delikatnym niedowierzaniem wszyscy słuchali moich opowieści o wyglądzie, zapachu i oczywiście ponadprzeciętnym smaku. Do momentu otwarcia paczek kiedy to nasze nosy zaatakowały zapachy przywodzące na myśl domowe obiadki u mamusi.
Lyofood kładzie duży nacisk na jakość produktu. Jako jedna z niewielu firm na rynku najpierw gotuje posiłki, a dopiero potem poddaje je procesowi liofilizacji (to droższe ale smaczniejsze rozwiązanie) konkurenci często po prostu mieszają wcześniej liofilizowane składniki. Serwowane jedzenie z uwagi na niską zawartość tłuszczu (używają tylko chudego mięsa) nie podbija tabel kaloryczności w przeliczeniu na gram ale smak przebija wszystko „instant” czego próbowaliśmy dotąd. Nie bez znaczenia dla nas jest też to, że znaczna część składników pochodzi z polskich upraw.
Próbowaliśmy w sumie czterech pozycji z menu:
Przygotowanie liofilizatów jest dziecinnie proste. Wysypujemy jedzenie z opakowania (już dosłownie „na dniach” dostępne będą opakowania w których bezpośrednio można przygotować posiłek), usuwamy pochłaniacz tlenu – wygląda jak przyprawa – NIE JEMY GO i zalewamy posiłek wrzątkiem.
Wrzątek nie jest konieczny ale dobrze zjeść coś ciepłego – od biedy można użyć zimnej wody a nawet zjeść posiłek „na sucho” i potem popić – ten sposób jest niezły w przypadku truskawek, suche mają przyjemnie intensywny smak. Czekamy kilka minut i gotowe.
Każde z dań możemy z ręką na sercu (a drugą gładzącą się po brzuchu) polecić. Jako ciekawostkę zwrócę uwagę na akcenty pochodzące z polskiej kuchni, niedostępne nigdzie indziej – to bigos, nawet na końcu świata możemy cieszyć się domowymi smakami.
Plusy:
Minusy:
Całe menu można już znaleźć na naszej stronie – zobacz wszystkie produkty liofilizowane Lyo Food. POLECAMY
Jak widać nam smakowało:)
*liofilizacja to inaczej suszenie sublimacyjne, produkt jest głęboko zamrażany, a następnie rozpuszczalnik (w tym przypadku woda) jest usuwany pod zmniejszonym ciśnieniem.
Redaktor: Mateusz KoniecznyUwielbia podróżować – zwłaszcza na Bałkany lub Wschód – po to, by zjeść coś, czego jeszcze nie jadł i wypić coś, czego nigdy nie pił. Chyba, że jedzie w góry – wtedy może nie jeść i nie pić, żywi się widokami i powietrzem. Z wykształcenia etnolog, co z pewnością mocno wpłynęło na jego sposób postrzegania spotykanych w drodze osób i kultur. Do internetu wdzwaniał się już w roku 2000, a w 2001 założył pierwszego bloga. |