Kto z Was lubi plenerowe czytanie? A może potraficie przenosić się za pomocą książek w ulubione lub wymarzone miejsca, jeśli nie możecie w nie pojechać? I czy macie swoje lektury harcerskie, turystyczne, podróżnicze? Nadarza się doskonała okazja, by dzielić się czytelniczymi doświadczeniami i poszerzać (lub utworzyć) prywatną listę tytułów „must read”. Rozpoczynamy nowy cykl artykułów: WGL Czyta! Będziemy dostarczać Wam książkowych inspiracji związanych z wodą, górami, lasem i oczywiście harcerstwem. Dzisiaj coś specjalnego dla harcerzy, harcerzy starszych, wędrowników, instruktorów… i wszystkich zafascynowanych tematyką II wojny światowej – w wydaniu, które bynajmniej nie trąci myszką. WGL Czyta Wszystkie lajki Marczuka Pawła Beręsewicza!
Książek młodzieżowych i o młodzieży, dotyczących II wojny światowej, nie brakuje. Na myśl przychodzą od razu kultowo-szkolne Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego, później Czterej pancerni i pies Janusza Przymanowskiego (tak, najpierw była książka!), a także Zwiadowcy z Szarych Szeregów Józefa Krzyczkowskiego czy Globus i pałka Wiktora Zawady. Z dzisiejszej perspektywy są to lektury dość nieżyciowe, bo abstrakcyjne dla młodego czytelnika. Ukazują rzeczywistość kompletnie oderwaną od tu i teraz. Wyłania się z nich nierzadko – oczywiście oprócz wszystkich ich zalet – nachalnie edukacyjna wizja wojny idealistycznej, heroicznej, niekiedy w dodatku skażona powojenną propagandą komunistyczną. Książki te mają kształtować określone postawy, upamiętniać, przybliżać (wybiórczo) dawne realia – ale same także powstały dawno, więc opisywane w nich realia pozostają dla czytelnika z XXI wieku obce. Wejście w akcję (jakkolwiek ciekawą) rozgrywającą się w którejś z tych książek oznacza dziś wkroczenie niemal w legendę, w coś co było (skoro tak twierdzą inni) i nie wróci, coś co jest zamkniętym etapem dziejów, takim, który może się już tylko coraz bardziej oddalać. Coraz trudniej jest takim lekturom przykuć uwagę pokolenia Internetu i smartfonów, nie mówiąc już o wzbudzaniu entuzjazmu. Książki młodzieżowe o wojnie potrzebują świeżości, aby były chętnie czytane. Tylko jak odświeżyć tę akurat tematykę?
Okazuje się, że odpowiedź zna Paweł Beręsewicz (ur. 1970) – ceniony autor książek dla dzieci i młodzieży. Wszystkie lajki Marczuka to powieść wojenno-współczesna, albo raczej współczesno-wojenna. Przenikają się tu dwa światy i dwa czasy, skutecznie wciągając w świetnie prowadzoną narrację najbardziej nawet sceptycznego czytelnika.
Świat pierwszy to gimnazjum w podwarszawskiej Choszczówce, XXI wiek. Dyrekcja szkoły ogłasza konkurs na projekt promujący lokalne wartości. Nagrodą ma być wyjazd do Australii, więc stawka jest wysoka. Do udziału w konkursie zgłasza się kilka ekip. Sprawa nabiera rozpędu, ale nie byłaby niczym niezwykłym, gdyby nie to, że w grę zaczyna wchodzić honor: projekt staje się przestrzenią rywalizacji pomiędzy cwanym lecz zakompleksionym Adamem a jego dawnym przyjacielem Rafałem, który pełni funkcję szkolnego ciacha i pupila dyrektora. Obaj chłopcy na co dzień rywalizują o względy koleżanki i o własną pozycję w szkole. Gdy Rafał publicznie kompromituje Adama, dopuszczając się manipulacji, w głowie upokorzonego chłopaka rodzi się plan druzgoczącej zemsty, która ma się urzeczywistnić właśnie dzięki szkolnemu projektowi.
Drugi świat to rzeczywistość wojenna – to samo miejsce, Choszczówka, ale kilkadziesiąt lat wcześniej. Jan Marczuk to zwyczajny młody chłopak, który żyje z dnia na dzień w trudnych czasach. Jest uczciwy, ale nie święty. Nie ma wyrobionego zdania co do Żydów w ogóle; dwóch z nich nie lubi, bo mu dokuczają, a z trzema innymi ma dobre stosunki. Wyjątkowo za to nie cierpi swojego sąsiada, Zenona Słowika, który okazuje się kolaborantem – donosi Niemcom na Żydów, skazując ich na zagładę. Marczuk waha się, ale już po chwili podejmuje decyzję. Akcja toczy się błyskawicznie, ważą się ludzkie losy i bieg historii.
Dramatyczna opowieść o Marczuku prezentowana jest przez Rafała w czasie finału szkolnego projektu – to tu spotykają się dwa powieściowe światy. Tego dnia wszyscy już wiedzą, kim był Marczuk, bohater zupełnie nieznany jeszcze kilka miesięcy wcześniej, przed wielką kampanią promocyjną, która przeszła najśmielsze oczekiwania jej organizatorów – ekipy Adama. Widzimy, jak opowieść porywa słuchaczy i oczywiście dyrektora; z drugiej strony wiemy, że nie trafiłaby ona na tak podatny grunt, gdyby nie kampania Adama, która z Wikipedii i Facebooka rozpowszechniła się na całą Polskę (i nie tylko) poprzez telewizję i biznes celebrycko-reklamowy. Wobec tego który projekt zwycięży? I na czym polega wielka zemsta, szykowana przez upokorzonego gimnazjalistę?
źródło: Wyd. Literatura
Wszystkie lajki Marczuka to powieść wciągająca, i to w obu jej warstwach fabularnych. Gimnazjalne potyczki ekscytują, budzą emocje i poczucie swojskości dzięki zakorzenieniu w codzienności współczesnych nastolatków. Sympatia, jaką budzi w czytelniku Adam, sprawia, że konflikt między chłopakami staje się rzeczywiście sprawą frapującą, wywołującą napięcie i empatyczne pragnienie dokopania bezczelnemu Rafałowi (tym bardziej, że jest on wzorcowym przykładem szkolnego lowelasa i dyrektorskiego pupila). Bardzo realnie odczuwa się dreszcz adrenaliny, kiedy cały chytrze obmyślany plan zbliża się do finału. Z kolei historia Marczuka jest niezwykle interesująca dzięki wartkiemu rozwojowi wydarzeń, konwencji odcinkowej (fragmenty przeplatają się z drugą warstwą fabuły) oraz niebanalnej konstrukcji. Marczuk nie jest typowym wojennym herosem, który zawsze doskonale wie, co robić, zachowuje zimną krew w obliczu niebezpieczeństwa, po czym ginie w chwale. To postać bardzo ludzka, o przekonujących i wyrazistych rysach. Również rzeczywistość, w jakiej żyje, zobrazowana została przez Beręsewicza wiarygodnie i problematycznie – przeciwko szkolnym schematom. Społeczność Choszczówki jest niejednorodna, składa się z ludzi wielowymiarowych, a podział na dobro i zło nie przebiega według bezpiecznych konwencji: głównym czarnym charakterem jest Polak, natomiast Niemcy-naziści stanowią konieczne tło. Staje się jasne, że nie wszyscy Polacy byli tymi dobrymi, uciśnionymi i zasługującymi na współczucie.
Beręsewicz podejmuje więc tematy zazwyczaj pomijane lub niewystarczająco akcentowane w szkolnej edukacji dotyczącej wojny: kwestię niejednoznaczności moralnej, zbrodni dokonywanych nie tylko przez Niemców, ludzkiego wymiaru bohaterstwa. Może to zachęcać do drążenia historii, zdobywania świadomości większej niż ta wyniesiona z kultury masowej i potocznych sądów. Jednocześnie wszystko to podane zostało nienachalnie, niejako podskórnie, przy okazji bardzo atrakcyjnej dla dzisiejszych nastolatków fabuły. Na styku dwóch warstw następuje bardzo ciekawa reakcja: historia w połączeniu z Facebookiem i innymi przejawami nowoczesnej kultury masowej zaciera swoje kontury, staje się niesamowita i nie-samo-wita – nieautonomiczna, zależna, względna, wątpliwa i podająca w wątpliwość, a przy tym na nowo fascynująca. I to jest chyba główna zaleta Lajków.
Całość napisana jest lekko, z wyczuciem i humorem, przyjemnie dla słuchu i dla wyobraźni. Wciągnie na dobre zarówno pasjonatów czytania i tematyki wojennej, jak i lekturowo-historycznych sceptyków. Książka świetna także jako kontekst dla zajęć harcerskich!
Czy macie pomysł na zbiórkę lub grę terenową na podstawie Wszystkich lajków Marczuka? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach, do dzielenia się opiniami na temat książki, a także oczywiście do polemiki z naszym artykułem!
Redaktor: Bernadeta PaczkowskaInstruktorka 76 Szczepu DH i GZ z Poznania. Magister filologii polskiej, krytyczka literacka. Mieszka z dwoma kotami, chyba że akurat łazi po lasach. Czyta, pisze, gra na gitarze, słucha rocka. Marzy o całorocznym obozie harcerskim. |