Harcerz wracający do miasta ze swojego pierwszego lub kolejnego obozu, harcerz znikający raz w tygodniu w harcówce, by wyjść z niej za każdym razem pełnym emocji, wiedzy i umiejętności, harcerz mający swoje dziwne harcerskie sprawy – to człowiek nietypowy, wyjątkowy, wtajemniczony. Jego wiedza tajemna jest już dziś ekskluzywna. Bo przecież niemal każdy „cywilny” znajomy harcerza na wzmiankę o azymucie lub beczułce zrobi wielkie oczy. Taki nie-harcerz raczej nie będzie znał pięciu sposobów wyznaczania północy ani dziesięciu metod przywiązywania liny do belki. Nie-harcerz rozłoży ręce nad dymiącym stosem chrustu, gdy grupa jego nieharcerskich znajomych zechce pogrzać się przy ognisku. Nie-harcerz zgniecie kartkę papieru zapisaną jakimiś krzaczkami czy losowo dobranymi literami, a harcerz weźmie tę kartkę do ręki, rozprostuje ją i po chwili odczyta zaszyfrowaną wiadomość. I wreszcie: nie-harcerz na widok czyjejś zranionej ręki sam może potrzebować pomocy; harcerz udzieli jej prawdopodobnie zarówno poszkodowanemu, jak i nieszczęsnemu świadkowi.
Harcerska wiedza tajemna obejmuje wiele dyscyplin. Są to na przykład: terenoznawstwo, samarytanka (pierwsza pomoc), pionierka, symbolika, przyrodoznawstwo, historia. Wszystkie te dziedziny wiedzy i umiejętności określane są mianem technik harcerskich.
A jak w praktyce – na obozach, biwakach, rajdach, zbiórkach – wygląda zdobywanie tak różnorodnej wiedzy i umiejętności? Harcerstwo to przecież nie szkoła (w dosłownym tego słowa znaczeniu) – kiepskim pomysłem jest tu siedzenie i notowanie treści wykładanych przez instruktora. Uczyć da się na wiele innych sposobów.
Proponując Wam nowy cykl artykułów, chcemy – po pierwsze –pokazać niewtajemniczonym, w jaki sposób my, harcerze, uczymy się poprzez działanie. A po drugie – wtajemniczonym dostarczymy kilku nowych pomysłów na aktywne, niekonwencjonalne zajęcia z technik harcerskich.
Na początek prezentujemy krótki ilustrowany przegląd zwyczajowych (lub też mniej typowych) zajęć z poszczególnych technik. Kolejne artykuły zawierać będą opisy konkretnych, autorskich pomysłów, niekiedy wzbogaconych o fabułę, czasem także wspartych relacjami z zajęć już przeprowadzonych. Zarówno pomysły, jak i poniższy przegląd, wyrosły na gruncie działalności 53 Poznańskiej Drużyny Harcerzy (76 Szczep DH i GZ).
Azymut to kąt zawarty pomiędzy północą a kierunkiem marszu… Czyli że co? Aby to zrozumieć i się sprawdzić, idziemy zastępami do lasu z busolą. Mamy spisanyszereg wytycznych – stopnii parokroków (jeden parokrok to dwa przeciętne kroki). Nasze zadanie polega na ustawianiu kolejno wszystkich podanych wartości azymutu na busoli, obracaniu urządzenia za każdym razem tak, by strzałka pokryła się z północą na podziałce, a następnie – na odmierzeniu z danego miejsca odpowiedniej liczby parokroków. Na samym końcu trasy powinniśmy znaleźć małe oznaczenie – symbol do zabrania jako dowód dotarcia do celuwedług azymutowych wytycznych.Terenoznawczą rywalizację wygrywa zastęp, który najszybciej pokona trasę i przyniesie odnaleziony symbol na miejsce zbiórki.
HBT (zwany też HaBeTą) polega na przebyciu zastępami, na czas, trasy składającej się z kilku punktów. Na każdym punkcie czeka na członków zastępu ćwiczenie fizyczne z wykorzystaniem różnego rodzaju sprzętu. Harcerze muszą przykładowo: założyć maski gazowe, przenieść na noszach jednego z członków zastępu, spakować maski do toreb, rozłożyć i złożyć mały namiot, przeczołgać się slalomem pomiędzy saperkami, wspiąć się na linę i przejść linową przeprawę, wykonać tygrysi skok nad poprzeczką, zrolować koc i rzucić go w powietrze tak by się nie rozwinął. HBT ćwiczy umiejętne korzystanie ze sprzętu, współpracę w zastępie, indywidualną kondycję i zbiorową dyscyplinę.
To rozbudowane ćwiczenie z samarytanki jest symulacją sytuacji, w której harcerze zostają powiadomieni o rannych spadochroniarzach znajdujących się w pewnych odległościach wokół obozu. Każdy zastęp musi odnaleźć swojego spadochroniarza (posługując się mapą lub busolą i azymutem), zbadać jego stan fizyczny, udzielić mu niezbędnej pomocy i przetransportować go do obozu na zaimprowizowanych noszach. Spadochroniarz symuluje określone objawy, jest ucharakteryzowany. Musi zwracać uwagę na to, jak poszczególni członkowie zastępu postępują z nim jako poszkodowanym, czy zachowują się odpowiednio, czy poprawnie rozpoznają objawy, czy udzielają właściwej pomocy, czy nie generują przypadkowo dodatkowych „urazów” (bo i to się zdarza). Po przeniesieniu spadochroniarzy do obozu instruktor ocenia opatrunki, usztywnienia, nosze itd. Zwycięża zastęp, który najlepiej zaopiekował się poszkodowanym. Oczywiście po wykonaniu zadania każdy z „urazów” i „opatrunków” powinien być omówiony, ze wskazaniem na dobre rozwiązania i na popełnione przez zastępy błędy.
Ten inspirowany popularnym programem telewizyjnym polowy konkurs kulinarny spotyka się zawsze z ogromnym entuzjazmem uczestników. Zastępy budują swoje własne kuchnie polowe, rozpalają pod nimi ogniska i przygotowują w menażkach prawdziwe potrawy z zamówionych wcześniej u kadry składników. Można określić pulę finansową zastępu lub też z góry przydzielić część składników. Przyrządzone przez zastępy dania ocenia doborowe jury (kadra, personel bazy obozowej, rodzice…), by następnie wyłonić zwycięzców i przyznać wyróżnienia. Master Chef zawsze zaskakuje niedostrzeganymi dotąd talentami! Powstają często świetne dania: różnorodne zupy, kotlety, placki, gyros, tortille, kurczaki z rożna, pierogi, naleśniki, desery z leśnymi owocami…
Na obozie może nadejść taki dzień, gdy zastępy spakują najpotrzebniejsze rzeczy, zabiorą prowiant i wyjdą do lasu na 24 godziny. Nocować będą we własnoręcznie zbudowanych szałasach, przygotowywanych z wyprzedzeniem podczas kilkakrotnych wypraw. Zasada jest prosta: jak się nauczysz pionierki, tak się wyśpisz! Szczególnie mile widziane są rozwiązania praktyczne, ale także estetyczne i ekologiczne.
Nazwa tego biegu nawiązuje do układu punktów w terenie. Każdy patrol (2-3 osoby) rozpoczyna od innego punktu, a następnie przemieszcza się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Na punktach czeka na harcerzy kadra z przygotowanymi zadaniami z różnych technik harcerskich. Pajęczyna jest więc formą powtórki z technik i okazją do nabycia nowych umiejętności poprzez rozwiązywanie konkretnych problemów pod okiem instruktora. Przykładowe zadania to: zbudowanie solidnej drabiny z drewna, zorientowanie mapy, wyznaczenie wysokości drzewa, opatrzenie rany, ułożenie puzzli przedstawiających poszczególne symboliczne części krzyża harcerskiego, odebranie i odczytanie wiadomości alfabetem Morse’a, zaszyfrowanie wiadomości, rozwiązanie krzyżówki o tematyce historycznej.
Redaktor: Bernadeta PaczkowskaInstruktorka 76 Szczepu DH i GZ z Poznania. Magister filologii polskiej, krytyczka literacka. Mieszka z dwoma kotami, chyba że akurat łazi po lasach. Czyta, pisze, gra na gitarze, słucha rocka. Marzy o całorocznym obozie harcerskim. |