Już pierwsze spojrzenie na przyczepkę CX ukazuje nam sprzęt wykonany bardzo “efektownie”. Nie może być zresztą inaczej. Wózek ten przez długi czas był “najwyższym” modelem w kolekcji Thule (nieco później wprowadzono droższy model Chinook – jednak jest on wózkiem przeznaczonym do zupełnie innych działań).
CX zwraca dużą uwagę wykończeniem poszczególnych elementów i funkcjonalnością zastosowanych systemów. Łatwością montażu dodatkowego wyposażenia, szybkością składania i rozkładania całości czy choćby estetyką wykończenia – wszystko tutaj już na “oko” zdaje się stać na najwyższym poziomie.
Decydując się na konkretną markę przyczepek, ważnym elementem była dla nas łatwość i wygoda składania/rozkładania przyczepki. Tutaj moim zdaniem Thule Chariot jest zdecydowanym liderem na rynku. Również więc i model CX rozkłada się w kilka chwil.
Szybko odczepiane koła i składana na płasko kabina przyczepki, pozwalają włożyć całość do przeciętnej wielkości bagażnika samochodu klasy średniej. Dodatkowo aluminiowe elementy ramy tworzą w efekcie końcowym całkiem lekką całość jak na sprzęt takiego gabarytu – wersja dla 1 dziecka waży około 13 kg. Waga przyczepki ma duże znaczenie w praktycznie każdym elemencie jej późniejszego użytkowania.
Czy jednak prezentowana przyczepka dla dzieci warta jest swojej ceny? Odpowiedź na to pytanie przyszła szybciej, niż się tego spodziewaliśmy…
W standardzie Thule kupujemy kompletną przyczepkę rowerową z kierownicą i uchwytem do roweru. Jeśli chcemy użytkować całość jako wózek spacerowy, terenowy czy jogger – musimy dokupić dodatkowe elementy. Porównując to na przykład do niemieckiego producenta przyczepek – markę Croozer, tam w komplecie prócz przyczepki otrzymujemy również duże koło biegowe oraz małe kółko spacerowe. Różnica w cenie jednak i w tym przypadku ma swoje uzasadnienie, przewyższając w tych elementach swojego niemieckiego konkurenta funkcjonalności i zaawansowania technologicznego.
W przypadku naszej rodziny, potrzebowaliśmy przyczepki rowerowej, która po przekształceniu będzie również wózkiem terenowym – sprawdzającym się w niższych górach czy na leśnych ścieżkach (w mieście chcieliśmy używać tradycyjnego wózka spacerowego). W takich okolicznościach do przyczepki konieczne jest dokupienie dużego koła przedniego – tzw. zestawu do biegania. Dzięki nim uzyskaliśmy wózek, który dzięki wielkości kół – radzi sobie praktycznie w każdym terenie leśnym. Razem z kołem przednim przyczepka mocno się wydłuża, co w mieście jest zdecydowaną wadą, w terenie jednak zapewnia bardzo dużą stabilność i łatwość w pokonywaniu nierówności. Do przyczepki można zamontować również parę mniejszych kółek spacerowych (są one odlewane z tworzywa). To rozwiązanie kompletnie nie sprawdzi się jednak w terenie – dedykowane jest wyłącznie do miasta.
Podczas planowania zakupu, CX w zdecydowanej większości miał być wykorzystywany jako przyczepka rowerowa. W mieście czy na wycieczkach, mogliśmy przecież korzystać z klasycznego wózka spacerowego. Życie zweryfikowało jednak nasze plany. Podsumowując okres naszego już prawie rocznego użytkowania CX’a – to właśnie większość czasu korzystaliśmy z niego jako z terenowego wózka. Śnieg, błoto, leśna droga, łatwiejszy górski szlak, biegowe alejki parkowe w mieście – to wszystko teren w którym radzi on sobie wyśmienicie. Jego wartość użytkowa w terenie – jest nie do przecenienia. Mając do dyspozycji zwykły wózek spacerowy, musielibyśmy zrezygnować z wielu terenowych wypraw bądź korygować ich pierwotną trasę.
Jeśli nigdy nie używałeś dziecięcej przyczepki rowerowej (a tak było naszym przypadku), to pierwsze przejażdżki rzeczywiście przysparzają nieco stresu o malucha. Prawidłowe przypięcie dziecka czy wszystkich elementów łączących rower z przyczepką. Podczas jazdy – wyczucie odległości od skraju jezdni, wchodzenie w zakręty, jazda w trudniejszym terenie, wstrząsy przyczepki czy jej stabilność – to wszystko elementy, na które początkowo zwracamy bardzo dużą uwagę. Myślenie o bezpieczeństwie dziecka to zawsze priorytet i był to zresztą kolejny element przemawiający za modelem CX – dla Thule testy i systemy bezpieczeństwa to główny priorytet konstrukcyjny.
I w tym elemencie zakup okazał się udany. Od początku użytkowania CX’a jako przyczepki, czuliśmy po prostu swoistego rodzaj “zaufania” do tego sprzętu i zastosowanym w nim rozwiązań. Elementy łączące przyczepkę z rowerem, podwójny system zabezpieczeń (w razie gdyby zawiodło główne mocowanie – co samo w sobie wydaje się niemożliwe), wspomniana wcześniej jakość zastosowanych materiałów, 5 punktowe pasy bezpieczeństwa dla maluszka, tarczowe hamulce przy jeździe na rolkach, regulowane amortyzowane zawieszenie pochłaniające sporą część wstrząsów przechodzących na kabinę przyczepki. W perspektywie istotne okazały się również takie drobiazgi jak możliwość całkowitego odpięcia bocznych okienek, pod którymi znajduje się przewiewna siateczka. W CX’ie folie z okien możemy zdjąć całkowicie (w modelu Cougar jest to możliwe tylko częściowo). W szczególnie upalny dzień takie rozwiązanie okazało się przydatne.
Wiele mniejszych i większych wycieczek jest jeszcze przed nami, jednak po blisko roku użytkowania z pełnym przekonaniem możemy stwierdzić, że zakup przyczepki rowerowej / wózka Thule CX uważamy za jedną z najlepszych “inwestycji w rodzicielstwo”. Przed zakupem rozważaliśmy wybór między dwoma flagowymi modelami szwedzkiej firmy: właśnie CX oraz tańszym modelem Cougar. Z tej perspektywy wydaje się, że z modelu Cougar również bylibyśmy zadowoleni, gdyż przyczepki te łączą w sobie elementy, które okazały się dla nas najbardziej istotne. Z powodu braku czasu nie wykorzystujemy w pełni wszystkich możliwości CX’a – jak choćby wózka do jazdy z dzieckiem na rolkach.
W ostatniej części postaram się wyszczególnić w subiektywnej ocenie główne wady i zalety prezentowanego modelu.
Cena – nie da się ukryć, że ten model przyczepki delikatnie mówiąc nie należy do najtańszych. Jednocześnie jak wszystkie wózki Thule Chariot, jest on bardzo poszukiwany na rynku wtórnym. Należy mieć więc na uwadze, że po kilku latach taki model przyczepki sprzedamy – absolutnie bez żadnego problemu. Końcowy rachunek za użytkowanie przyczepki jest więc o wiele niższy…a wspomnienia i doświadczenia będą bezcenne i zostaną z nami na zawsze.
Brak możliwości pełnego oddzielenia kierownicy od przyczepki – to drobiazg, który okazał się jednak trochę uciążliwy. W modelu Cougar całkowite odczepienie kierownicy zajmuje kilka sekund. W CX’ie natomiast z powodu tarczowych hamulców i linki prowadzącej do rączki na kierownicy – możemy odpiąć kierownice, jednak nie oddzielimy jej całkowicie. To niestety przeszkadza nam w transporcie przyczepki w załadowanym po brzegi bagażniku samochodu.
Ilość miejsca w przyczepce – CX to model wózka sportowego, a to z kolei wymusza pewne ustępstwa jeśli chodzi o rozmiar kokpitu czy ilość miejsca na przewożony bagaż. Przy wycieczkach rowerowych w naszym przypadku, konieczne jest zabieranie sakw rowerowych – żeby bez problemu zmieścić wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy.
Amortyzowane zawieszenie piórowe – razem z hamaczkiem dla małego dziecka, pochłaniają sporą ilość wstrząsów powstałych podczas jazdy. Ma to znaczenie szczególnie podczas jazdy w terenie.
Systemy bezpieczeństwa – podwójne zabezpieczenie na łączeniu roweru i przyczepki, 5-punktowe pasy i wszystkie inne elementy, mające wpływ na bezpieczeństwo malucha i spokój rodzica.
Hamulce tarczowe (CX posiada je jako jedyny z kolekcji Thule) – podwójne tarcze są bardzo wydajne i zapewniają bardzo dużą siłę hamowania. Głównie przydają się one jednak tylko rolkarzom – podczas biegania czy w terenie nie mają takiego znaczenia. Poprzez rączkę do hamulców umieszczoną na kierownicy i wspomniane hamulce, w CX realizuje się również blokowanie hamulca postojowego.
Łatwość składnia i rozkładania przyczepki (to jednak plus skierowany do całej oferty wózków wielofunkcyjnych marki Thule Chariot).
Detale – niektóre o mniejszym znaczeniu, niektóre o większym (jak choćby możliwość pełnego otwarcia bocznych okien), to wszystko tworzy ogólną ocenę i wrażenia z użytkowania.
Duży popyt na rynku wtórnym – szczególnie modele Cougar i CX w sezonie “przyczepkowym” sprzedają się w mgnieniu oka. To ważny element, bo przyczepki czy wózki to sprzęt, z którym wiążemy się na określony okres czasu.
Redaktor: Michał SowaDługoletnia bliskość gór zaowocowała szczególną pasją do turystyki górskiej, szczególnie tej w zimowym wydaniu. Jak wiele osób z naszego zespołu, jest pasjonatem wielu sportów. Rower to jego środek transportu przez okrągły rok, niezależnie od pogody. Z pochodzenia Ślązak, tak więc czasami trudno Nam zrozumieć, co do Nas mówi. |