Czym powinien charakteryzować się dobry plecak marszowo-biegowy? Na wstępie musimy zadać sobie pytanie jak bardzo aktywny to będzie bieg. Im bardziej zaawansowana aktywność tym plecak powinien być mniejszy i lepiej dopasowany. Dla biegacza przełajowego najlepszy będzie mały plecaczek, gdzie większość miejsca będzie zajmować bukłak a do pozostałych kieszonek zmieści się kilka batonów. Wybierając się na dłuższy marsz jak chociażby wycieczka terenowa z kijami trekkingowymi będziemy mogli zabrać ze sobą większy plecak – większa masa nie będzie tak uciążliwa, gdyż podczas marszu występują zdecydowanie mniejsze drgania niż podczas biegu.
Na rynku możemy znaleźć kilka ciekawych rozwiązań. Zacznijmy od plecaków największych. Grupę tę może reprezentować plecak Deuter Pace 30. Jest to spory litraż pozwalający zabrać klika rzeczy – od prowiantu po kurtkę przeciwdeszczową. Jest to klasa plecaków przystosowana do wielu aktywności, świetnie będą się również nadawały właśnie do marszobiegu. Cechy, które o tym decydują to:
Im większa ma być przewaga biegu nad marszem tym odpowiednio plecak powinien być mniejszy. Przeskakując krok dalej, dla zaawansowanych biegaczy, biorących udział np. w wielogodzinnych biegach przełajowych, odpowiedni będzie plecak mieszczący w zasadzie tylko bukłak. Przykładem takich plecaków może być plecak Camelbak Octane XCT. Plecak posiada wszystkie cechy o których pisałem wcześniej. Główna różnica polega na mniejszych wymiarach plecaka.
Nerka biegowo-marszowa Deuter Pulse Four EXP
Nerka biegowa Deuter Pulse One
Inną ciekawą opcją są saszetki biegowe. Mogą to być takie saszetki jak nerka Deuter Pulse One lub większa nerka Deuter Pulse Four EXP. Mieszczą one butelkę z wodą, a do kieszonek możemy schować telefon i portfel lub coś do zjedzenia. Jest to znakomita opcja, ale raczej dla piechurów – nie musimy nosić plecaka, czyli nasze plecy będą oddychały w 100%, jednak saszetka w zasadzie przy każdym kroku podąża za biodrami na których się opiera, co przy marszu nie jest uciążliwe, ale podczas biegu będzie nam przeszkadzać – saszetka podczas każdego kroku będzie podskakiwać.
Jeszcze mniejszą opcją może być mała saszetka jak Deuter Neo Belt I. Zabierzemy ją ze sobą na godzinny trening, a włożymy do niej telefon i klucze do domu. Podczas biegu powinna ona być tak ciasno zaciągnięta byśmy mogli jeszcze swobodnie oddychać, ale jednocześnie by ściśle przylegała do ciała. Taka saszetka podczas biegu powinna znajdować się centralnie z przodu ciała – przesunięcie jej na bok lub do tyłu będzie powodowało podbijanie jej przy każdym kroku przez pracujące biodra.
A Wy co wybieracie na dłuższe lub krótsze treningi? Nerkę, plecak czy kompletnie nie dociążacie się niczym dodatkowym? Dajcie nam znać!
Redaktor: Piotr JurgielewiczWyznawca koncepcji fast and light. Kurtkę przeciwdeszczową zamienił na softshell, a buty trekkingowe na buty biegowe. Zamiast chodzić, woli biegać. Uczestnik kilku górskich ultramaratonów. |