Masz już książeczkę KGP? To zacznij zdobywanie!

 

Listonosz właśnie przyniósł list, a w środku wyczekiwana książeczka Korony Gór Polski. Nic już nie stoi na przeszkodzie tylko zdobywać szczyty! Hmm… Jednak pojawia się wiele pytań. Od którego szczytu zacząć? Jak zorganizować wyjazd? Czy wszystko można sensownie zaplanować?

Tak jak wspomniałam w poprzednim artykule, nie ma jednego niezawodnego sposobu na zdobywanie. Rozpoczęcie przygody zdobywania polskich pasm wiąże się z odpowiedzeniem na kilka pytań.

JAK DŁUGO ZDOBYWAĆ KGP?

Odpowiedzenie na to pytanie jest punktem wyjścia dlatego, że od tej decyzji zależy intensywność wyjazdów i rozplanowanie ich w czasie. Nie wymagajcie od siebie idealnego planu na kolejne kilka lat, bo wiele wyjazdów może przyjść spontanicznie. Chodzi o ogólne założenie, które pozwoli oszacować rok, dwa lub całe życie zdobywania. W moim przypadku plan był jasny: „Chcę zdobyć koronę w 3 lata”. Tak jak postanowiliśmy razem z Kubą, tak też dopięliśmy swego. Są też ludzie, którzy biją rekordy w zdobywaniu wszystkich 28 szczytów. Obecny najlepszy wynik należy do 28-letniego Grzegorza Leszka z Jeleniej Góry, który zdobył KGP w 76 godzin. Oczywiście taki wyczyn wiążę się ze specjalnym przygotowaniem fizycznym, aby wbiec i zbiec ze wszystkich szczytów.

BĘDĘ ZDOBYWAĆ KGP – SAM CZY W TOWARZYSTWIE?

Są na świecie ludzie, którzy wolą chodzić samemu własnymi ścieżkami, ale większość osób (szczególnie początkujących) lubi chodzić w parach lub w większych grupach. Samotne zdobywanie daje niezależność tzn. „Wsiadam i jadę.” Podróżowanie grupą wymaga wiele kompromisów, ale za to daje ogromny komfort psychiczny i wsparcie. Osobiście nie lubię samotnych trekkingów. Uwielbiam towarzystwo, w szczególności na ciężkich podejściach.

fot. Maciej Siwiński


ILE CZASU ROCZNIE MOGĘ POŚWIĘCIĆ NA WYJAZDY?

Jesteś studentem, pracownikiem w firmie, emerytem? Każda z tych grup ma przypisane określone prawa. Nie zawsze możemy zarezerwować sobie kilka dni, a nawet tygodni na wyjazd. Będąc studentem łatwiej jest znaleźć czas w wakacje lub w przerwie semestralnej na górski wypad, co kiedy do dyspozycji mamy jednorazowy urlop i krótkie weekendy? Przede wszystkim warto wykorzystywać święta i dni wolne od pracy, ale kiedy nawet to nie wchodzi w grę trzeba wykorzystać cenny weekend. Istnieje możliwość wcześniejszego zarezerwowania biletów PKP lub różnych linii autobusowych (w zależności od miejsca zamieszkania), dzięki czemu dostaniemy korzystne zniżki. Jeśli dzieli nas od docelowego pasma więcej niż 5 godzin warto wyjechać już w piątek nocą, aby rano stanąć na szlaku. W przypadku tego typu wyjazdów warto wybrać te szczyty, które mają schronisko w pobliżu lub na samym szczycie aby nie tracić czasu na zbędne poszukiwania noclegu np. Biskupia Kopa, Szczeliniec Wielki, Waligóra, Skrzyczne, Turbacz, Śnieżnik.

fot. Sandra Kaźmierczak


ZDOBYWAĆ ZIMĄ CZY LATEM?

Zapewne nie zadziwię nikogo stwierdzeniem, że zdobywać można cały rok, ale trzeba podkreślić, że są szczyty, które lepiej zdobywać, kiedy jest cieplej. Mamy na świecie wielu profesjonalistów, którzy zajmują się wspinaczką wyczynową i nie straszne są im oblodzone szlaki, ale w tym artykule zwracam się do osób rozpoczynających swoją przygodę tak, więc postaram się wymienić szczyty, których nie polecam zimą.

fot. Jakub Bielewicz

  • RYSY 2499 m.n.p.m

Jeśli nie jesteśmy doświadczonymi taternikami, unikajmy tego szczytu w okresie zimowym. Jest to najwyższy szczyt Polski, który przysparza wiele trudności kondycyjnych latem, kiedy przez większość podejścia nie ma śniegu. Zimą szlak prowadzący na szczyt jest całkowicie zaśnieżony, a niekiedy mocno oblodzony. W takich warunkach nie trudno o kontuzję lub gorsze konsekwencje. Oczywiście można wypożyczyć specjalistyczny sprzęt, ale pamiętajmy, że samo założenie raków i kupienie czekana nie czyni nas himalaistą.

  • BABIA GÓRA 1725 m.n.p.m

W przypadku Babiej Góry jest nieco bezpieczniej niż w Tatrach, ale mimo wszystko zalecam wejście od Przełęczy Krowiarki, gdyż jest ono łagodniejsze i bezpieczniejsze niż te odchodzące od schroniska. Mimo wszystko trzeba śledzić pogodę i zwracać uwagę na stopień zagrożenia lawinowego. Babia Góra potrafi być nieprzewidywalna i niebezpieczna!

  • WYSOKA 1050 m.n.p.m

Zaraz pod szczytem Wysokiej mieści się niezwykle urokliwa baza namiotowa: „Pod Wysoką”, która jest zamknięta zimą, zatem warto poczekać do czerwca aby zagościć tam na herbacie, a nawet zostać na noc.

  • LACKOWA 997 m.n.p.m

Lackowa inaczej zwana Górą Policyjną potrafi zdenerwować nawet doświadczonych wędrowców. Przez pierwsze godziny idziemy niemal płaskim szlakiem w głębi lasu (jak to na Beskid Niski przystało) aby przed szczytem zmierzyć się z niemal pionową ścianą. Nie zazdroszczę nikomu, kto postanowił atakować ten szczyt zimą mimo względnie niskiej wysokości. Chociaż pamiętajcie, że dobre przygotowanie pozwala pokonywać nawet ośmiokrotnie wyższe szczyty. 

 

Pozostałe szczyty nie budzą moich przeciwwskazań, sama wiele razy zdobywałam szczyty KGP zimą. Bardzo polecam chociaż raz przejść szlak zimową porą, gdyż widoki są zdecydowanie lepsze niż w okresie letnim. Mimo wszystko nie zapominajmy o rakach na buty. W szczególności, że można je wypożyczyć nie narażając się przy tym na duże koszty.

fot. Maciej Siwiński

Będę się powtarzać pisząc, że zdobywanie Korony Gór Polski jest dla każdego, ale taka jest prawda! Mam nadzieję, że odpowiedzi na powyższe pytania rozwieją wiele wątpliwości i zachęcą do wyruszenia na szlak. W następnej części artykułu z serii KGP opowiem o przygodach jakie spotkały mnie i moich przyjaciół na poszczególnych szczytach oraz gdzie warto zawitać w każdym paśmie.

 

Redaktor: Sandra Kaźmierczak

Studentka Grafiki Warsztatowej. Przez kilka lat pełniła funkcje drużynowej, obecnie jest zastępcą komendanta szczepu do spaw gromad zuchowych. Uwielbia pracować z dziećmi, drukować w pracowni serigrafii oraz każdy wolny weekend spędzać na wędrowaniu z plecakiem po górach. Zdobywczyni diamentowej odznaki Głównego Szlaku Beskidzkiego oraz członkini klubu Korony Gór Polski.