Kiedy pakujemy plecak na obóz, górską wyprawę lub po prostu na wakacje pod namiotem obowiązkowo musimy pamiętać o latarce! To nic odkrywczego. Niemalże każdy wie, że po zmroku bez latarki, w lesie czy w górach ani rusz. Schody zaczynają się w momencie podjęcia decyzji, którą z nich wybrać?! Jaka latarka dla harcerza lub turysty będzie najlepsza?
Zakup latarki to – moim zdaniem – obowiązek każdego turysty, ale obecny wybór rodzajów, firm i funkcji tego prostego narzędzia może przysporzyć bólu głowy. Od czego zacząć? Jak wybrać słusznie i nie żałować wydanych pieniędzy?
Zacznijmy od początku, ponieważ przy praktycznie każdym modelu znajdziecie o tym informacje, czyli jak mierzyć moc światła w latarce? Otóż podstawową i najczęściej wykorzystywaną jednostką w latarce jest lumen [lm], czyli jednostka miary strumienia świetlnego. W sklepach możemy znaleźć latarki o mocy od kilkunastu aż do kilkuset lumenów i patrząc na ten parametr możemy dokonać podstawowego porównania różnych modeli. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze jednak większa ilość lumenów idzie w parze z jakością takiego sprzętu, a często może być też tylko “życzeniem” producenta czy dystrybutora. Warto zaufać znanym i sprawdzonym markom takim jak Petzl, Black Diamond czy MacTronic.
Następnie w kolejności pojawia się pytanie – „Latarka ręczna czy czołówka?”. Jak dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości, że wolne ręce to podstawa! Absolutnie najwygodniejsza i najporęczniejsza dla każdego rodzaju aktywności będzie latarka typu czołówka.
Zanim jednak przejdziemy do zakupu odpowiedzmy sobie na pytanie – „Gdzie i jak często będę używać mojej nowiutkiej latarki?”. Kolejne wątpliwości rozwieją się sukcesywnie.
Podzielmy użytkowanie sprzętu oświetlającego na trzy kategorie użytkowników:
Jeśli chodzi o wyprawkę dzieci na obóz harcerski, kolonię w lesie lub jakąkolwiek aktywność letnią to powstało wiele poradników. W przypadku latarki na obóz jak i innych sprzętów, stoję na stanowisku, że nie warto inwestować dużych pieniędzy w taki gadżet. Podczas mojej kilkuletniej kariery jako drużynowa na obozach zuchowych zauważyłam, że zuchy i harcerze w znakomitej większości używają latarek do zabawy. Oczywiście znajdują też dla niej zastosowanie podczas wieczornych spacerów do łazienki. Mimo to jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że większość baterii jest zużywana na wieczorne wygłupy przed pójściem spać. W związku z tym, w mojej opinii, latarka na obóz nie powinna być droga czy z wyższej półki. Zwłaszcza, że najmłodsi harcerze mają skłonność do gubienia drobnych akcesoriów jak właśnie latarki czy niezbędniki. Najważniejsze żeby jej światło było na tyle silne, aby harcerz nie przewrócił się podczas warty nocnej i mógł odnaleźć potrzebne rzeczy w plecaku. Warto też wybrać taką latarkę, która działa na klasyczne baterie „paluszki” i można je łatwo wymienić. Nie raz spotkałam się z dzieciakami, których latarka rozładowała się a niestety rozkręcenie jej i dopasowanie odpowiedniej baterii zasługiwało na przyznanie sprawności mistrzowskiej. Latarka dla harcerza o mocy 50 -100 lm powinna sprostać wszystkim jego wymaganiom.
Niezależnie od tego czy chodzimy po górach, lesie czy wzdłuż jezior, krótko czy długo, nie możemy zapomnieć o latarce! Oczywiście nie myślę tutaj o latarce w smartfonie, która może i mocna, ale szybko rozładuje baterię. Bardzo często światło pomogło wyjść z trudnej sytuacji zagubionym turystom, a w codziennej wędrówce daje komfort bezpiecznego powrotu do bazy. Stoję na stanowisku, że wybór latarki nie różni się od wybory butów czy plecaka, czyli warto kupić raz a porządnie. Uważam, że latarka dla turysty, o mocy powyżej 100 lm w zupełności wystarczy i posłuży przez lata okazjonalnego użytkowania.
Osobiście bardzo utożsamiam się z tą kategorią. Podczas pierwszych wypraw nie przywiązywałam wagi do dobrej latarki. Jak na mój studencki budżet inwestycja w latarkę zawsze schodziła na drugi plan. Obecnie nie wyobrażam sobie życia w górach bez mojej „czołóweczki” i uważam, że każda złotówka wydana na ten sprzęt była jej warta. Komfort i bezpieczne poruszanie się po zmroku w trudnym terenie jest nieoceniony. Niezależnie od deszczu, mgły czy innych trudności atmosferycznych, latarka sprawia wrażenie niezniszczalnej. Dla niestrudzonych wędrowców polecam latarkę o mocy 150-300 lm. Ostrzegam jednak, że kiedy chociaż raz skosztuje się latarki Petzla o mocy 300 lm to trudno jest wrócić do słabszej opcji. Oczywiście w tym przedziale cenowym pojawia się mnóstwo różnych funkcjonalności: czerwone światło, blokada włącznika, różne rodzaje zasilania (baterie/dedykowane akumulatory), czujniki światła regulujące moc latarki. W tym przypadku musimy dokładnie przeanalizować do czego konkretnie będziemy używać latarki i wybrać te funkcje, które faktycznie się przydadzą.
Reasumując, kupuj z głową! Nie warto ryzykować zakup latarki o mocy 300 lm wyprawiając młodego harcerza na biwak czy obóz. Lepiej zaufać znanym i szanowanym markom niż podjąć ryzyko chińskiej podróbki, w której ilość lumenów jest liczona “inną” miarą. Nie skupiaj się też tylko na ilości lumenów. Jeśli jesteś podróżnikiem i każdą wolną chwilę spędzasz w górach, lesie, na pustyni lub w jakimkolwiek innym miejscu na świecie to nie utrudniaj sobie życia i zainwestuj w dobrą (niekoniecznie drogą) latarkę. Pamiętajmy jednak, że większa moc idzie w parze z większym zużyciem prądu, dlatego zawsze warto mieć zapasową baterię lub akumulator, aby latarka nie przestała działać w kluczowym momencie.
Redaktor: Sandra KaźmierczakStudentka Grafiki Warsztatowej. Przez kilka lat pełniła funkcje drużynowej, obecnie jest zastępcą komendanta szczepu do spaw gromad zuchowych. Uwielbia pracować z dziećmi, drukować w pracowni serigrafii oraz każdy wolny weekend spędzać na wędrowaniu z plecakiem po górach. Zdobywczyni diamentowej odznaki Głównego Szlaku Beskidzkiego oraz członkini klubu Korony Gór Polski. |