Buty harcerskie – jakie buty zabrać na obóz?

 

Zmienne warunki obozowe – upał, wilgoć, susze, ulewy, chłód – sprawiają, że nasz ekwipunek musimy dobrać starannie, tak aby zabezpieczyć się na każdą ewentualność. To kwestia nie tylko wygody, ale też zdrowia. Szczególną uwagę warto zwracać na wybór odpowiednich butów, dzięki którym żadne kilometry nie będą nam straszne.

Przede wszystkim potrzebujemy butów na wyprawy w teren. Istnieje na przykład specjalistyczne obuwie przeznaczone na różnego rodzaju trasy górskie. Jednak w naszym artykule skupimy się na podstawowych, uniwersalnych „ciężkich” butach dla harcerki i harcerza.

W środowisku harcerskim trwa odwieczny spór: desanty czy glany? Niezależnie od Waszego wyboru, zastanówmy się: po co w ogóle zabierać ciężkie buty na obóz?

Główną zaletą takiego obuwia jest stabilizacja kostki. W lesie bardzo łatwo jest skręcić nogę, choćby nieuważnie chodząc po nierównym terenie, stąpając na omszałą kłodę, zsuwając się po mokrym pagórku. Buty sięgające powyżej kostki zmniejszają to ryzyko praktycznie do zera. Solidna skóra i mocne sznurówki stanowią proste i doskonałe zabezpieczenie. Po drugie: materiał, z którego wykonane są buty i podeszwa, chroni stopy przed wszelkimi niewygodami leśnej ściółki i poszycia. Nie odczujemy boleśnie żadnej szyszki, igieł, patyków, kolców ani pokrzyw. Trzecia zaleta: „bieżnik” podeszwy zwiększa przyczepność do podłoża – trudniej się poślizgnąć. Czwarta: ciężkie buty, oczywiście odpowiednio zakonserwowane, chronią stopy przed wilgocią, a nawet przed dużą ilością wody. Można praktycznie wejść w nich do głębokiej kałuży, błota lub jeziora – choć oczywiście nie polecamy tego, bo obuwie szybciej się zużyje. Wodoodporność często idzie w parze z ogniotrwałością (radzimy jej nie testować) – może się to okazać przydatne przy ognisku lub – oby nie! – w sytuacji kryzysowej. I jeszcze jedna zaleta: ciężkie buty, szczególnie czarne, świetnie wyglądają razem z mundurem i strojem polowym. No i chyba każdy z nas lubi dźwięk „równego kroku” drużyny maszerującej w glanach lub desantach.

Aby jednak ciężkie buty dobrze spełniały wszystkie swoje funkcje, trzeba dbać zarówno o nie, jak i o własne stopy. Wszystkim tym, którzy narzekają na glany i desanty, wspominając nieznośny upał i odciski, możemy powiedzieć: czegoś nie dopilnowaliście. Marsz w ciężkich butach nie może boleć. Jest kilka podstawowych zasad, które uchronią nas przed niewygodami.

Na początek: nie wolno wyruszać w trasę w nowych, nierozchodzonych ciężkich butach prosto ze sklepu. Są jeszcze zbyt sztywne. Potrzebują czasu na nabranie elastyczności i miękkości, na dokładne dopasowanie się do kształtu naszych stóp. Przed wyjazdem warto chodzić w butach po domu; można je wcześniej zwilżyć, by ułatwić kształtowanie na nogach. Bardzo ważna jest konserwacja: pastowanie i stosowanie specjalnych preparatów do pielęgnacji obuwia. Za każdym razem, gdy buty się zabrudzą, należy je dokładnie wyczyścić, wysuszyć i ponownie zapastować. Dzięki temu będą nam służyć przez lata.

Ale to nie wszystko. Równie istotna dla wygody i zdrowia jest odpowiednia higiena stóp. Zakładając glany czy desanty musimy pamiętać o grubszych i dłuższych skarpetach, na przykład wojskowych, wełnianych. Bardzo złym pomysłem są „stopki” – krótkie, cienkie, sportowe skarpetki. Nie zapewniają one odpowiedniej izolacji – pozostawiają w butach zbyt dużo wolnego miejsca i nie chronią skóry przed sztywnymi szwami butów. Tak „uzbrojone” nie stopy nie wytrzymają nawet kilku kilometrów. Równie fatalnym wyborem są skarpety ze sztucznego materiału, który uniemożliwia cyrkulację powietrza. Sytuacja pogorszy się jeszcze bardziej, jeśli stopy w butach będą wilgotne i brudne. Wszystkie te elementy z pewnością przyczynią się do odparzeń, otarć, a nawet krwawiących ran, które w upale i wilgoci mogą się zainfekować, co bywa naprawdę niebezpieczne i bolesne. Bez higieny najlepsze buty nie zdadzą się na nic.

Pamiętajcie więc o tym, by dbać nie tylko o buty, ale też o stopy. Zmieniajcie skarpetki tak często, jak jest to potrzebne, by utrzymać czystość – nawet w trakcie wyprawy. W czasie postojów korzystajcie z możliwości opłukania stóp w strumieniu czy jeziorze. Przed marszem i po powrocie także warto zanurzyć nogi w chłodnej wodzie – poprawia to krążenie krwi i elastyczność skóry, zmniejszając ryzyko odparzeń.

I wreszcie: nie noście ciężkich butów bez przerwy! Gdy przebywacie w obozie czy na stołówce, a także gdy bierzecie udział w zajęciach niewymagających marszów w terenie, załóżcie lekkie obuwie sportowe: adidasy, trampki, tenisówki – zależnie od preferencji. Pozwalajcie stopom odetchnąć. Nad jeziorem czy rzeką noście klapki, po piasku chodźcie boso. Przed ponownym założeniem butów opłuczcie stopy z piasku i trawy i dokładnie je osuszcie.

A co zrobić, jeśli nie uda nam się dopilnować wszystkiego, i na stopach pojawią się pęcherze i otarcia? To nic strasznego, jeżeli odpowiednio je opatrzymy. Jeśli jest w danym momencie taka możliwość, przemyjmy stopy. Pęcherze można ewentualnie przekłuć, by wydostał się z nich płyn surowiczy, powodujący bolesny ucisk w bucie; tak naprawdę jednak jest to naturalny opatrunek przed zabrudzeniem, więc jeśli nie musimy iść dalej – zostawmy pęcherze w spokoju. Gdy jednak czeka nas dalszy marsz, po przekłuciu pęcherza zaklejmy go plastrem. Nie wolno usuwać naskórka! Zwiększy to ryzyko infekcji. Przekłucie pęcherza i założenie plastra umożliwi dalszy marsz, natomiast po powrocie warto pozwolić stopie pooddychać na wolnym powietrzu – wtedy ranka szybciej się zagoi. Jeżeli natomiast pojawi się krew – postępujemy tak jak z raną w każdym innym miejscu: odkażamy i zakładamy opatrunek.

Jakie buty zabrać na obóz?

Podsumowując: na tytułowe pytanie „Jakie buty zabrać na obóz?” odpowiedź jest stosunkowo prosta. Wystarczą trzy pary: ciężkie (glany, desanty itp. – skórzane, za kostkę), lekkie (sportowe: tenisówki, trampki lub adidasy) oraz klapki (lub japonki, ale tu uwaga na otarcia między palcami). Bardziej skomplikowana jest kwestia odpowiedniej eksploatacji butów. Musimy przede wszystkim pamiętać o czystości – zarówno butów, jak i stóp. Czystość butów oznacza też ich konserwację odpowiednimi preparatami, a czystość stóp to także kwestia doboru właściwych skarpet, zapewnienia dostępu powietrza i płukania w czystej, chłodnej wodzie. Gdy będziemy o tym wszystkim pamiętać, z obozu przywieziemy jeszcze więcej cudownych wspomnień, niezakłóconych przez ból i dyskomfort.

Redaktor: Bernadeta Paczkowska

Instruktorka 76 Szczepu DH i GZ z Poznania. Magister filologii polskiej, krytyczka literacka. Mieszka z dwoma kotami, chyba że akurat łazi po lasach. Czyta, pisze, gra na gitarze, słucha rocka. Marzy o całorocznym obozie harcerskim.